niedziela, 16 listopada 2014

Skrzydła z obsydianu

Wyjątek z drugiego rozdziału:
"Poruszam głową do góry. Nic. Ciemność widzę. Sklepienie musi być tak daleko, że światło tam nawet nie dociera.
Co, u diaska, się ze mną działo?
Halucynacje. To muszą być halucynacje, powiedziałam sobie twardo w myślach, siadając z powrotem na podłodze – tym razem ostrożniej, bo do całodniowego bólu głowy dołączył teraz ból w biodrze. Zwariowałaś, Gabrielo Cecedit, albo po prostu śnisz i módl się żeby to było to drugie.

Nie żebym była szczególnie religijna. Przestałam w Niego wierzyć w dniu śmierci mojej matki. " 
Zainteresowany historią Gabrieli? Zapraszam na mojego nowego bloga!
Pomóżcie mi go jakoś rozkręcić! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz