Wyjątek z drugiego rozdziału:
"Poruszam
głową do góry. Nic. Ciemność widzę. Sklepienie musi być tak daleko, że światło
tam nawet nie dociera.
Co,
u diaska, się ze mną działo?
Halucynacje.
To muszą być halucynacje, powiedziałam sobie twardo w myślach, siadając z
powrotem na podłodze – tym razem ostrożniej, bo do całodniowego bólu głowy
dołączył teraz ból w biodrze. Zwariowałaś, Gabrielo Cecedit, albo po prostu
śnisz i módl się żeby to było to drugie.
Nie
żebym była szczególnie religijna. Przestałam w Niego wierzyć w dniu śmierci
mojej matki. "
Zainteresowany historią Gabrieli? Zapraszam na mojego nowego bloga!
Pomóżcie mi go jakoś rozkręcić! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz