Plask!
Właśnie z takim odgłosem wylądowała Hermiona, kiedy potknęła
się o rozwścieczoną sklątkę
tylnowybuchową, która natychmiast zaczęła strzelać iskrami na wszystkie
strony. Najmądrzejsza uczennica Hogwartu ze złością wypluła z ust błoto. Nawet nie
usiłowała się podnieść – postanowiła poczekać jeszcze chwilę, może profesor
Nowacky, młody nauczyciel magii w terenie, jej nie zauważy. Magia w terenie…
Hermiona nigdy nie kwestionowała decyzji
ciała pedagogicznego, ale aktualnie była bliska wybuchu. Co z tego, że
potrzebujemy… więcej ruchu i… łączenia sprytu z zaklęciami. Voldemort już nie
żyje, a chyba nikomu w najbliższym czasie nie odwali. Wojna zebrała wystarczająco
krwawego plonu… ,,Nothing Left To Say”,
jak w piosence Imagine Dragons. I tak w tych zajęciach nie ma niczego
związanego z prawdziwą czarną magią albo ze śmierciożercami. Sklątki, chochliki, smoki – nigdy nie spotkamy
ich w bitwie. No, może ewentualnie smoki. Ale ,,jesteśmy jeszcze zbyt
niedoświadczeni, by porywać się na gorszą magię”. Herm nie lubiła tego
nauczyciela. Czy ten młody Polak kiedykolwiek brał udział w bitwie? Nie. Czy osoby będące na tych zajęciach – rocznik,
aktualni siódmy i ci którzy z różnych powodów (śmierciożercy i Czarny Pan,
takie tam) nie ukończyli szkoły - brali udział w tej wojnie? W większości.
Hogwart – jeszcze niedawno miejsce w którym życie dziewczyny
i jej przyjaciół było zagrożone, teraz zwyczajnie dom. Część uczniów nie wróciła, inni powrócili
zmienieni. Wystarczyło popatrzeć na Lavender Brown, ugryzioną przez wilkołaka
podczas Drugiej Bitwy o Hogwart.
Albo na Rona który nigdzie nie pasował. Teraz przeskoczył nad
Hermioną i pognał do kolejnej przeszkody. ,,Kretyn” pomyślała Hermiona. ,,Rozstaliśmy się, owszem, ale to nie powód do zachowywania się jakby mnie nie
było!” Ron nie zachowywał się jak Gryfon, którym kiedyś był. Gryfon, pomimo
niechęci, urazy czy nienawiści, pomógłby każdemu kto by potrzebował pomocy.
Uczniowie domu lwa mają honor, nawet jeżeli potrafią być trochę głupawi. Teraz
jej rudy przyjaciel potknął się i
rzuciły się na niego wszystkie błękitne chochliki. Herm westchnęła i rzuciła na
małe istotki zaklęcie Peskipiksi
Pesternomi. Zadziałało, Hermiona od zawsze była lepsza od Lockcharta.
Rudy uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i pobiegł dalej. Czyli nadal był
kretynem.
- Świetnie panno
Granger, po prostu świetnie rzucone zaklęcie, ale czy mogła by pani łaskawie
wstać? Tu jest lekcja! – wydarł się na dziewczynę znienacka prof. Nowacky.
Hermiona posłała nauczycielowi naburmuszone spojrzenie i
spróbowała wstać z powoli wciągającego ją błota (magiczne piaski? Serio?)
lecz zakończyło się to tylko jeszcze jednym widowiskowym upadkiem na tyłek. ,,Idiota ” – pomyślała nagle Herm i
natychmiast się zganiła za te obrażanie kogoś starszego od niej. Gryfoni
czują respekt, nie zachowują się jak...
Hermiona nagle znieruchomiała, nauczyciel przestał być
ważny.
… jak Ślizgoni.
,,No to to wszystko wyjaśnia” – gorycz wkradła się w jej
myśli – „przecież ja jestem Ślizgonką”
W chwili gdy to pomyślała cień jakiegoś rosłego chłopaka
zasłonił jej słońce.
Nie zaczyna sie zdania od więc, ale... Więc jak wam się podoba? Bazuje jak na razie tylko na opinii Kaśki:)
Serafino.Ink.Heart.25
Coś nie gra z szablonem, bo tekst ucieka poza ramki :)
OdpowiedzUsuńProlog zwykle jest mniej chaotyczny, ale dobrze, że będzie jakaś akcja. Fajne rozpoczęcie z tą sklątką, ale brakuje mi kilku informacji, a kilka jest w takiej postaci, że kompletnie nic nie wiem. Jak to ślizgonka i przyjaciółka rudzielca z którym się rozstała? Jakie lekcje magi w terenie? Skąd to się wzieło? Może specjalnie o to chodziło, by czytelnik nic nie wiedział, ale jak dla mnie to dość irytujące. Nie ma czegoś takiego jak "naburmuszone spojrzenie" - naburmuszona może być tylko mina, a spojrzenie wredne, zimne, odpychające, niechętne itp. :)
Trochę pracy przed tobą, ale warto walczyć o swoje plany i marzenia i tworzyć, jeśli się ma pomysł :) Polecam zatrudnienie bety i pozdrawiam serdecznie!
Venetiia Noks.
Cóż, dziękuję za rady:)
OdpowiedzUsuńOwszem znam tę swoją wadę - chaotyczność i trudność z wyrażeniem tego co mówię lub piszę. Tak, chciałam żeby było odrobinę tajemniczości ale za chwilę, w dwóch następnych rozdziałach postaram się wszystko wyjaśnić. Co do jednego się tylko nie zgodzę - gdybyś spotkała moją betę, którą mam, bo piszemy razem po prostu z jednego profilu to wiedziałabyś, że istnieje ,, Naburmuszone spojrzenie '':D
Jeszcze raz dziękuję:)
Serafino.Ink.Heart.25
A mnie prolog bardzo zainteresował :) Uwielbiam takie tajemnicze rozpoczęcia, z których bardzo niewiele można się dowiedzieć. Zajęcia magii w terenie - super pomysł! Zawsze to coś nowego :)
OdpowiedzUsuńJak to Hermiona Ślizgonką? Hmm, muszę się tego dowiedzieć, więc lecę dalej!
Pozdrawiam :)
http://huragan-uczuc.blogspot.com/
Ach natknęłam się na tego bloga, przeczytałam prolog i już wiem, że mi sie podoba :3 Naprawdę dobry. Ładny styl, ciekawie i zabawnie... Dawno czegoś takiego nie czytałam, a Nauczyciel Nowacky jako Polak... Hahaha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny, a na razie lecę czytać dalej.
dark-family-dtb.blogspot.com
zaczynam przygode zz twoim blogiem sliterin?
OdpowiedzUsuńDobra pytanie nr 1: co masz do twojego nauczyciela? a 2: hermiona w slytherinie? Intrygujace...
OdpowiedzUsuń